Im więcej, tym lepiej. Tu nie ma żadnych ograniczeń. Wskazane jest korzystanie z wszelkich dobrodziejstw technologicznych – w Internecie można słuchać radia w języku, którego się uczysz, oglądać programy w oryginalnej wersji językowej, nawiązać znajomości z naturalnymi użytkownikami języka, czytać zagraniczne gazety i książki itd. Można też wykonywać dodatkowe ćwiczenia, dzięki którym poprawisz swoje umiejętności językowe. Jednak jedną rzecz polecam ci najbardziej – mów do siebie na głos. Zaletą będzie fakt, jeśli uczysz się tego samego języka z kimś – to świetne udogodnienie, bo w dwójkę nauczycie się o wiele więcej i szybciej. Warto wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, aby ćwiczyć nowe zagadnienia i wznieść umiejętności na wyższy poziom.
Zacznij od najprostszych, tych naprawdę bardzo podstawowych i funkcjonalnych, następnie zastosuj je w praktyce. Czyli w prostych ćwiczeniach i prostych dialogach, tak, abyś zobaczył, że one faktycznie działają i mają sens. Że to nie była strata czasu. W zależności od języka zacznij od budowy prostych zdań, sposobu zadawania pytań, wyćwicz to tak dobrze, jak się da, dopiero przejdź do kwestii trudniejszych, takich jak dłuższe zdania (np. podrzędnie złożone). Buduj je, baw się nimi, ćwicz na głos, chciej więcej, rozwijaj w sobie pasję, a gramatyka sama się dla ciebie otworzy.
Tak – przećwiczyć materiał tak dokładnie, abyś posługiwał się nim w sposób automatyczny, tak jak językiem ojczystym. To wymaga ćwiczeń, wiem, ale nie zostaniesz mistrzem, jeśli nie będziesz trenować. Tak się dochodzi do mistrzostwa. Z drugiej strony błąd w mówieniu to nic strasznego. Tylko dorośli tak strasznie się tym przejmują, zupełnie niepotrzebnie. Jeśli ktoś cię nie zrozumie, poprosi o powtórzenie, jeśli błąd będzie drobny, nikt nie zwróci na niego uwagi. Szkoda czasu i zdrowia na przejmowanie się błędami – zainwestuj tę energię w ćwiczenie umiejętności językowych: mów, mów, mów.
Tak. Norweski i duński są bardzo podobne w wersji pisanej – Norwegowie żartują, że „duński to norweski pisany z błędami ortograficznymi”, to samo robią Duńczycy. W wymowie jest już nieco gorzej, bo te same wyrazy wymawia się czasami zupełnie inaczej. Z kolei Norwegowi z wschodniej części Norwegii łatwiej dogadać się ze Szwedem, a to głównie z powodu bliskości terytorialnej (z którą wiąże się bliskość językowa). Ale i to nie gwarantuje, że komunikacja będzie prosta i pójdzie jak po przysłowiowym maśle.